Bezkres Szlaku - logo - bezkresszlaku.pl
17 sierpnia 2025

O Psie, Bawole, Zającu i Małpie
czyli bajka o tej,
która nosiła w sobie
cztery natury

Dawno, dawno temu, w krainie zwanej Wewnętrzną Doliną, żyła istota niezwykła – miała cztery zwierzęce dusze.
Była jak ogród czterech pór roku – zmienna, bogata, nieprzewidywalna… i czasem zagubiona.
 

Pierwsza była Dusza Psa – lojalna, wierna, zawsze czujna. Pies kochał mocno, od razu i na zawsze.
Pilnował granic serca jak ogrodnik ogrodzenia – nie dla siebie, a dla tych, których kochał.
Czasem warczał, gdy czuł zagrożenie. Czasem kulił ogon, gdy był niezrozumiany.
Ale zawsze wracał. Bo miłość była jego schronieniem.

Druga była Dusza Bawoła – powolna, potężna, uparta. Bawół niósł na barkach cudze światy. Wstawał pierwszy, kładł się ostatni.
Nie skarżył się, choć plecy miał poranione od cudzego ciężaru. Nie znał słowa „odpocznij”. Znał tylko „muszę” i „wytrzymam”.
Czasem zatrzymywał się dopiero wtedy, gdy wszystko w nim krzyczało „dość”. Ale niósł dalej.

Trzecią była Dusza Zająca – delikatna, artystyczna, wrażliwa. Zając czuł więcej niż wypada.
Piszczał w tłumie, w milczeniu krzyczał. Tworzył świat z marzeń, słów i obrazów.
Bał się głośnych głosów, ostrych spojrzeń, zbyt jasnego światła. Chciał miękkości. Chciał ciszy.
Ale zbyt często był ignorowany przez Bawoła.

I była jeszcze Dusza Małpy – żwawa, dowcipna, niespokojna. Małpa tańczyła między myślami, zaskakiwała innych, uciekała od nudy. Kochała poznawać, odkrywać, łamać schematy. Ale czasem robiła psikusy samej sobie.
Wpadła na pomysł, którego Pies nie rozumiał, Bawół się bał, a Zając płakał.
I wtedy zaczynała się burza w środku. Cztery dusze w jednym ciele.
Każda z nich inna. Każda walcząca o głos. Każda przekonana, że wie lepiej.

Pewnego dnia stanęły przed Lustrem Duszy. Spojrzały – i nie zobaczyły siebie. Zobaczyły Ją.
Tę, która je nosiła. Tę, która próbowała być wszystkimi na raz… a zapomniała być sobą.
Wtedy Pies odszedł na chwilę od drzwi serca. Bawół położył się w cieniu.
Zając zwinął się w kłębek. A Małpa… przestała żartować.
Zapanowała cisza. I w tej ciszy Ona usłyszała siebie.
Nie była tylko jedną z nich. Była wszystkimi naraz.
 

Ale dopiero wtedy, gdy każdej pozwoliła mówić bez lęku, pojawił się głos prawdy.
Własny. Jedyny. Cały.
 

Od tego dnia, gdy mówiła „nie” – Pies siedział przy jej nodze.
Gdy działała – Bawół stąpał twardo obok.
Gdy marzyła – Zając szeptał do ucha poezję.
A gdy śmiała się – Małpa robiła fikołka z radości.

Bo już nie walczyły o przestrzeń. Znalazły ją w Niej.

 

Kontakt - telefon
Kontakt - mail
Instagram - logo - bezkresszlaku.pl
Tik Tok - logo - bezkresszlaku.pl
Facebook - logo - bezkresszlaku.pl