Na półce, pomiędzy moimi książkami, stoi mała tabliczka.
Wypisane na niej jedno słowo: Namaste.
To od niej wszystko się zaczęło.
Niepozorne, a jednak potężne.
Jak zaklęcie duszy.
Bo niektóre słowa nie są tylko dźwiękami – są mostami.
Między tym, co było a tym, co ma szansę się wydarzyć.
Między Tobą a mną. Między przeszłością, a uzdrowieniem.
Z czasem do Namaste dołączyły inne słowa
– każde z innej części świata, każde niosące swoją mądrość i swoje światło:
Ubuntu – z języka Zulu i Xhosa (Afryka Południowa).
Oznacza: „Jestem, bo Ty jesteś”. Filozofia wspólnoty i współodczuwania.
Sankofa – z języka Akan (Ghana).
Znaczy: „Wróć i weź to”.
Uczenie się na błędach pozwala tworzyć lepszą przyszłość.
Ho’oponopono – starohawajski rytuał uzdrawiania relacji.
Cztery zdania: Przepraszam. Wybacz mi. Dziękuję. Kocham Cię.
Ananda – Błogość. Czysta radość istnienia.
Oznacza stan szczęśliwości i błogości
niezależnych od czynników i wpływów zewnętrznych.
Shanti - To słowo w sanskrycie oznacza pokój, spokój, życzliwość, harmonię .
W pełni mantra "Shanti" brzmi tak: "Om Shanti Shanti Shantihi".
W wolnym tłumaczeniu oznacza to: "Niech będzie pokój na świecie, pokój i spokój".
Namaste – z sanskrytu. „Pokłon Tobie”,
ale głębiej: „Duch we mnie widzi i szanuje ducha w Tobie.”
Tak powstał ten cykl.
Z miłości do słów, które nie tylko znaczą, ale także uzdrawiają.
Każda z opowieści, którą przeczytasz w najbliższych dniach, to nie tylko metafora.
To też zaproszenie – by zatrzymać się, posłuchać siebie…
i może przypomnieć sobie coś, co kiedyś zostawiłaś po drodze.
Namaste.