Nie musi być wielkie. Nie musi być mądre. Czasem wystarczy jedno proste: „Miło Cię widzieć.” Albo szczery uśmiech. Kilka słów uznania. Ciche: „Dziękuję, że jesteś.”
Nie mówię tylko o tych, których znasz. Rodzina, przyjaciele, znajomi – owszem, oni też potrzebują dobrego słowa.
Ale mówię również o ludziach, których mijasz przypadkiem: Kasjerka w sklepie. Zmęczony sąsiad. Pani na poczcie. Mężczyzna na przystanku, który wygląda dziś, jakby niósł cały świat na barkach.
Każda Twoja reakcja ma znaczenie. Masz możliwość wnosić światło tam, gdzie może go brakować. Nie musisz znać historii człowieka, by zostawić mu ciepło w słowie. Nie musisz być blisko, by być dobry. Kiedy dajesz z siebie to, co najlepsze – życzliwość, uwagę, spokój, serdeczność – świat wokół Ciebie zaczyna się zmieniać. I co najpiękniejsze – zadziwiająco szybko to wszystko wraca. Czasem od innych. Czasem z zupełnie niespodziewanej strony. Czasem po prostu wraca jako poczucie sensu i spokoju w Twoim sercu.
Obdarowuj ludzi swoim szczęściem. Nie musisz mieć go dużo – wystarczy promyk. Bo dla kogoś ten promyk może być jedynym światłem, jakie dziś zobaczy. Zmieniaj świat… jednym uśmiechem. Jednym słowem. Jednym gestem. To naprawdę tyle wystarczy.